środa, 1 sierpnia 2012

zdrowa dieta?

Po latach eksperymentowania ze zdrową dietą właściwie wciąż nie umiem określić czy zdrowo się odżywiam  i czym właściwie lub raczej, jaka jest definicja wyżej wymienionej. Jednego dnia naukowcy wraz z dietetykami piszą,że szpinak jest  cool i wszyscy masowo zaczynają wcinać wszelakie formy jedzenia zawierające tenże dobroczynny składnik, a już za chwile ci sami pasjonaci zielonej rośliny zdanie zmieniają pisząc,że za dużo ołowiu ,ze to i sramto... Nie wspomnę już o tym ile cudownych zdrowych odmian zdrowego stylu funkcjonowania istnieje. Mamy dietę Ayurvedyjską ,pięciu przemian, chińską ,niełączenia ,vegańską itp itd...
Oczywiście mówiąc dieta, nie mam na myśli działania które potrwa dwa tygodnie i ma na celu upodobnić naszą figurę do czegoś na kształt suchej brzozy,tylko raczej stylu bycia mającego na celu polepszenie jakości naszego istnienia wewnątrz i na zewnątrz... Minęło już tyle lat i chyba dalej nie znalazłam tej jednej i jedynej słusznej drogi. Byłam veganką, prawie trzy lata. Nie odbiło się to korzystnie na moim zdrowiu a zwłaszcza psychice. I proszę się nie śmiać( pewnie znajdzie się ktoś znajomy który stwierdzi,że z psychą dalej nie najlepiej;) ) ale zamieniłam się podczas tej trzy lata trwającej  vege-jazdy w coś na kształt źdźbła trawy pchanego przez każdy silniejszy podmuch, połączonego z leniwcem który najchętniej swe życie by przespał. Innym razem postanowiłam oczyścić swój organizm monodietą z pszenicy ...ło matko bosko cóż to za masakra była...Wytrwałam przy niej trzynaście dni. Trzynaście dłuuuuugich dni okupionych łzami, które miały doprawić chociaż odrobinę, tą jakże bezbarwną masę skrzypiących i przypominających robaczki ,ziarenek tego pysznego i zdrowego dania. Po trzynastu dniach okazało się,że moja trzustka nie toleruje pszenicy i ta cudowna recepta na oczyszczanie raczej mi zaszkodziła a nie pomogła....Nie umiem więc odpowiedzieć co to takiego zdrowa dieta... ale spotkałam na swojej drodze parę osób których rady wzięłam sobie do serca. dr Leonid z warszawy powiedział,że najlepsza jest jednak(!) droga środka. Czy aby na pewno nie zaszkodzę sobie i nie zbuduję więcej napięć w swoim organizmie panicznie odmawiając sobie małych przyjemności raz na jakiś czas? Nawet jeśli są one niezdrowe? Dlatego nie będę się obwiniać za to,że dziś zgrzeszyłam sernikiem a innym razem jakimś śmieciowym żarciem:) Jeszcze ktoś inny powiedział ,żeby skupić się na tym co powinnam dostarczać swojemu ciału a nie na tym czego nie powinnam i chyba ta metoda jeśli chodzi o mnie okazała się najskuteczniejsza. ale o tym innym razem. No to na dziś koniec tego wymądrzania nadszedł czas na przepis;)

placki z ostrym reliszem z mango i jabłkami ,młoda kapusta z zieloną soczewicą i pomidorami



składniki na placki
pół szklanki mąki ryżowej
pół szklanki mąki z ciecierzycy'
pikantny relisz z mango ( niestety kupowany ( mango w Polsce to niezły kit jest) w" kuchnie świata" lub w sklepach ze zdrową żywnością
jedno jabłko winne
świeże chili
miód lub melasa trzcinowa
nie veganie mogą dodać jajko ale nie jest to konieczne ,gdyż mąka z ciecieżycy świetnie się "ścina" 
woda gazowana
odrobinę soli
świeża kolendra jeśli dostepna

mąki mieszamy ze sobą dodajemy relisz z mago ,jabłko starte na grubej tarce, drobno pokrojone chilli ,miód i sól dodajemy wody gazowanej w takich proporcjach by zrobiła nam się gęsta masa,troszkę bardziej niż na naleśniki. W wersji dla nie-vegan dodajemy też jajko. Na patelni rozgrzewamy odrobine oleju(moze być trochę sezamowego i trochę z oliwek) i smażymy...i voila :) ja  podaję je z chatneyem słodkim z mango jeśli wyjdą pikantne i wtedy ...mmmmmniami:)

Młoda kapusta z soczewicą i pomidorami

młoda kapusta
zielona soczewica(około 1/2 szklanki)
3 świeże pomidory
sos sojowy tamari jasny
odrobinę cukru trzcinowego
natka pietruszki

to danie chciałam żeby było bardzo delikatne w smaku równoważąc ostry smak placków

kapustę blanszujemy w całości gotując ją kilka minut we wrzącej wodzie 
soczewicę namaczamy na dwadzieścia minut(chociaż  nie jest to konieczne) następnie gotujemy
pomidory można jeśli ktoś chce wyparzyć i obrać se skórki
następnie kapustę siekamy drobno i wrzucamy do dużego rondla z odrobiną wody i oliwy z oliwek
dusimy kapustę około 10 minut ,dodajemy ugotowana soczewicę,pokrojone drobno pomidory. podlewamy sosem sojowym,szczyptą cukru trzcinowego i dusimy. Jedna z tych mądrych filozofii odżywiania twierdzi ,że latem powinniśmy poddawać warzywa raczej krótkiej obróbce termicznej. Dlatego ta kapusta w moim wydaniu była lekko chrupiąca ale to już rzecz waszego gustu ile czasu będziecie chcieli ją dusić (zdzirę :):):)
na sam koniec natka pietruszki i....smacznego :):):)



na wszelkie pytania chętnie odpowiem 

ache
Karlalu



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz