sobota, 1 września 2012

w kapsule czasu

Zaniedbałam trochę pisanie ostatnimi czasy. Ale też dużo  u mnie się dzieje.Podróżuję między trzema istotnymi dla mnie światami a każdy z nich zostawił we mnie istotny kawałek ,ukształtował moje dzisiejsze ja i nierozerwalnie już pozostał zintegrowany z moją przeszłością ,teraźniejszością i przyszłością....Kraków -Warszawa-Łódź. Trzy miasta oddalone od siebie kilometrami różnic..
Dziś siedzę na Placu Wolności w łodzi i doświadczam swoistego powrotu do przeszłości. Miasto mojego dzieciństwa i zbuntowanej młodości. Tu się zaczęła rodzić moja tożsamość,charakter, tu spotykałam ludzi którzy wpłynęli na dalsze losy jednostki z moim nazwiskiem i imieniem ....Drepcząc tak śladami swojej przeszłości odnajduję w sobie różne jej kolory. Czasem  zachwyty, większe i mniejsze upadki, strach i radość . Jednak dziś właśnie, z dalszej perspektywy widzę jakiej to miasto dodało mi siły.Jak to co w nim było,zdarzyło się i przeżyłam zostało we mnie jako mocny fundament..  Kocham je z jego upadkiem,biedą i smutkiem. Kocham to ,że mimo tego są tu ludzie którym się chce,którzy żyją z dnia na dzień i nie szukają schronienia w powierzchowności. Kocham to ,że Plac Wolności dalej gromadzi łódzką młodzież.Tak jakby nic się nie zmieniło. Jakby tutaj właśnie czas się zatrzymał.  Siedzę tu sobie i patrzę na nich, na stare tramwaje i zastanawiam się, kiedy dołączy do mnie paczka z liceum:)Kościuszko zaś patrzy na mnie,uśmiecha się i zdaje się mówić "Fajnie,że wróciłaś". Już się nie boję...:)




1 komentarz:

  1. ps. proszę wybaczyć mi styl i interpunkcję. Od lat raczej mówię niż piszę ;)

    OdpowiedzUsuń